Hej hej

kojarzycie motywy filmowe w których bohaterowie się nie starzeją, młodnieją albo w magiczny sposób wracają do swojego ciała kiedy mieli 16 lat?

W dość przewrotny sposób ujął taki motyw David Fincher w swoim filmie
„Ciekawy przypadek Benjamina Buttona”

(opartym na opowiadaniu Francisa Scotta Fitzgeralda z 1922 roku).

Ukazana zostaje przepięknie zilustrowana historia człowieka. Film rozpoczynają narodziny tytułowego Benjamina. Choć jest niemowlęciem, jego skóra i choroby wskazują na to, że nasz bohater ma ciało 86-letniego mężczyzny. Gdy inni dorastają, starzeją się, on staje się coraz młodszy. Cała fabuła to niejako oprowadzenie nas przez wszystkie fazy życia Benjamina, w której on sam jest jednocześnie naszym przewodnikiem.

Choć dolegliwość Benjamina jest tak bardzo nieprawdopodobna, wielu z nas mogłoby zazdrościć uporania się ze starością na początku a nie na końcu swojego życia.

Pomimo tego, że czas dotyka naszego bohatera w inny sposób, jego historia pokazuje bardzo bliskie nam aspekty życia – wady i zalety, szczęśliwe i nieszczęśliwe miłości, rzeczy z którymi mamy do czynienia na co dzień.
„Nasze życie określają szanse. Nawet te których nie wykorzystujemy.”

Znamy zwrot “człowiek uczy się na błędach”, tak samo jest z szansami, kształtują nas i te wykorzystane i te niewykorzystane. Nie patrzmy na wiek, patrzmy na doświadczenia bo z każdym następnym jesteśmy nie starsi tylko bogatsi.
„Nigdy nie jesteś za stary, jeśli robisz to co trzeba.”

Możemy się starzeć, młodnieć jak Benjamin niekoniecznie, ale całe życie się zmieniamy – nie określa nas jednak ilość zmarszczek na naszych buziach. W życiu podejmujemy różne decyzje i to one kształtują zarówno naszą teraźniejszość jak i naszą przyszłość.